-Hey czekajcie. Ale o co tak właściwie chodzi?- zapytałam zagubiona.
- To ty nie wiesz?- zapytał Barbiel.
- Przepraszam ale co miałabym wiedzieć?- zapytałam.
- Na niebiosa, ty nic nie wiesz.- Halo! Przecież ci to przed chwilą powiedziałam. Zawołał jakiegoś archanioła do opieki nad resztą, bo musi mi to szybko wytłumaczyć. Ale nie powiem, Louis'a polubiłam. W sumie miło że ma drugą połówkę tego szmelcu co mam na palcu wskazującym lewej ręki... O czym ja do cholery myślę. Śmiem sądzić że o tamtym szatynie. Oj cicho podświadomości. Za uwarz że to ja ci pomagam w trudnych chwilach. Tak? To gdzie byłaś gdy wbiegłam do tamtej biblioteki?!
A jak myślisz? W sumie nie wiem po co 7-mio letniemu dziecku podświadomość... A widzisz? Oj zatkaj się.
-Proszę. Tu masz "Białą Księgę". Ona rozwieje wszystkie twoje pytania. - podał mi masywną księgę z którą usiadłam i znalazłam swoje kilka kartek. Barbiel wskazał mi gdzie mam czytać.
" Jesteś najważniejszym kluczem dla wszystkich aniołów, dzięki tobie w najgorszym wypadku ciemni mogą zawładnąć nad Niebem i Ziemią . Dla reszty aniołów jesteś nadzieją dla przywrócenia ich dawnych przyjaciół i przywrócenia pokoju. Tak, dzięki tobie i Louis'owi możecie przywrócić ciemnych do ich neutralnej postaci. Wszystko w twoich rękach, musisz nauczyć się korzystać z własnej mocy i podjąć decyzje po której stronie będziesz..." ( Ten zapis jest odpowiedzią na pytania które zrodziły się w głowie bohaterki no i jest kierowany wprost do niej) I tu zapis się kończy. Cholercia kto był tak głupi żeby mi powierzać tak ogromną rolę? To jest historia przekazywana z pokolenia na pokolenie już od początków istnienia aniołów. Cóż jestem w dupie. Powoli wróciliśmy do sali,a wykładowca zaczął mówić czego będziemy się uczyć, szczerze to nie słuchałam. Jejku jaka ty złaaaa. Czy ty ciągle musisz się wypowiadać? Zabronisz mi? Nijak się nie da! Ale mogłabyś lekko przystopować rozgadałaś się ostatnio. Ja? Pfff. No chyba nie. Widzisz zawsze masz swoje zdanie! Bo jestem częścią ciebie i jak ty mam zawsze do dodania swoje 2 grosze? Czy my właśnie zrobiłyśmy sobie tak jakby autodiss'a? Hahahah a no rzeczywiście.
***
Reszta lekcji poszła sprawnie, zmierzam powoli do swojego pokoju którego mam nadzieje że nie dziele z jakim kolwiek ciemnym. Nie dzielisz. Skąd wiesz? To już nawet podnieść cię na duchu nie mogę? W tym problem że nie mam duszy. Tak się mówi! Co nie zmienia faktu że mam racje. Powiedziałabym ci żebyś się poszła jebać ale jednak tego nie powiem. Właśnie to zrobiłaś. Spadaj na bambus banany prostować. Czemu kłócimy, to znaczy kłócę się sama z sobą? Starałam się to ukryć ale jesteś po prostu dziwna. Niall zawsze mi to powtarzał. Daj spokój Horan'owi i leć do Tomlinson'a większy pożytek zrobisz dla innych. Dla ciebie i tak nic to nie zmieni, siedzisz we mnie i jedyne co robisz to mi tu gadasz jak najęta. Aj z tobą się dogadać...
Powoli weszłam do pokoju po którym skakała biało skrzydła [Fuck Yessss] dziewczyna śpiewająca Holiday Green Day'sów. ( Ja ich tak nazywam xD)
-O Hey. Jestem Acacia!- przedstawiła się anielica.
- Mara ale mów mi Mar. - pomachałam jej podchodząc do moich walizek.
- Ej to ciebie nasz psorek wyciągną z klasy?- zapytała Aca.
-Tak to ja. Ogólnie to chciał mi pokazać Białą księgę...- dziewczyna wypluła popijaną przez nią wodę i spojrzała na mnie szeroko otwartymi oczami.
- To kim ty w takim razie jesteś?- zapytała.
- Ponoć " Najważniejszym kluczem"- powiedziałam śmiesznym tonem.
- Ejjj... W sumie jeśli wybierzesz jednego czy drugiego i tak zostaniesz bohaterką. Z jednej dla ciemnych a z drugiej dla nas... Nie boisz się?- zapytała. Już ją lubię! Spadaj...
-Szczerze to boje się jak cholera.- wypowiedziałam. Po chwili uświadamiając sobie co powiedziałam. Spodziewałam się poczuć ból ale nic się nie stało.
- Co to było? Mnie karają za brzydkie słowa, a ty nic, kompletne zero. Gdzie sprawiedliwość?- zapytała z śmieszną miną.
-W piekle? A tak serio to sama nie wiem dla czego tak jest... Od czasu gdy miałam 7 lat nie mam żadnego "znaczka" - odpowiedziałam z cudzysłowem palcami przy słowie znaczka.
-Tobie to fajnie. Ja mam powoli uzupełniającą się kolekcje gwiazdek.- zażartowała dziewczyna.
- Już rozpakowana?- zapytałam brunetki.
-Nie do końca.- zaśmiałyśmy się i zaczęłyśmy rozpakowywanie.
_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_
Troszeczkę krótkawy ale da się przeżyć z racji że są częściej.
Mam czas wolny więc piszę :) Do zobaczenia misie :***
~Merrs ;D
Zaczynam chyba kumać. ,ale pomysł z Akademia aniołów zajebisty ^^ czekam i zapraszam do mnie : http://www.history-of-suffering.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńPomysł jest naprawde ciekawy tak jak kłutnie ze samą sobą ;D
OdpowiedzUsuńAle myślę, że wszystko dzieje se za szybko :/
Żeby nie było!
Nie krytykuje czy oceniam.
Po prostu mała rada ;)
Zapraszam do siebie.
Jest o podobnej tematyce
http://upadla-i-lowcy.blogspot.com
Dziękuje że zwracasz mi na to uwagę. Jednak musiałam to w taki sposób "potraktować" xD W każdym razie tempo będzie skręcane z obrotów, szybkiej dziwnej telenoweli ;D Znam twój blog z resztą też go czytam :D
Usuń"Czasem trzeba przyśpieszyć by dopiero zwolnić" Cytat mojego kuzyna...
~Merr
Fajnie że akcja się rozwija.
OdpowiedzUsuń